Trafiłem na taką scenę kolejny raz i już wiem, że za każdym razem wywołuje ona we mnie podobnie silne emocje. Wchodząc nagle na polanę otoczoną wysokimi ścianami lasu, z wyrytymi na nich mocnymi sztychami drzew, nie mogłem przestać fotografować. Szukam takich warunków wychodząc z domu w odpowiedzi na zbliżającą się śnieżycę. Padający śnieg to naturalny, impresjonistyczny filtr, tu nie potrzeba żadnych szkiełek ani fotoszopów. Jednocześnie ta scena nie wymaga pracy z saturacją – z natury taki zimowy las w zadymce jest ograniczony do skali szarości. Fotografia jest prosta i mocna, zanieczyszczona nieprzezroczystością, ale czysta w graficznej formie aż do granic. Nie widuję takich obrazów czy fotografii zbyt często u innych fotografów, to motyw rzadko podejmowany, a w obecnym natłoku obrazów to argument nie do przeoczenia. Nigdy tak bardzo nie chciałem ujrzeć tych obrazów na dobrej jakości wydruku. Sam, dla siebie i o sobie samym. A to chyba Robert Gawliński, ciut inna, choć ładna opowieść.
Piotr Wyrzykowski, AFRP, AFIAP
Amator fotografii krajobrazu, przyrody i architektury, członek rzeczywisty Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej, artysta Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej